Kliknij tutaj --> 🎑 ile zarabia właściciel żłobka
Zasady działania żłobka i klubu dziecięcego są podobne i omawiamy je poniżej. Żłobek i klub dziecięcy założyć mogą osoby fizyczne i prawne, a także instytucje publiczne (np. urzędy, sądy) i jednostki samorządu terytorialnego(np. gminy, powiaty). Od jakiego wieku do żłobka i klubu dziecięcego przyjmuje się najmłodszych?
Prowadzenie żłobka, jest działalnością regulowaną w rozumieniu ustawy z dnia 2 lipca 2004 roku o swobodzie działalności gospodarczej (Dz. U. z 2010 r. Nr 220 poz. 1447, Nr 239 poz. 1593) i wymaga wpisu do rejestru żłobków i klubów dziecięcych. Ze względu na regulowany charakter działalności, podmioty, który chce prowadzić
5 tys. złotych na start. Sprawdziliśmy, jak otworzyć własną Żabkę. 13 września 2020, 9:06. W dobie pandemii i coraz słabszej kondycji gospodarczej wiele biznesów plajtuje, przyszłość innych stoi pod znakiem zapytania. Żabka Polska, zachęcając małych przedsiębiorców, którzy szukają nowych pomysłów, proponuje franczyzę sklepu.
To, ile zarabia się w Niemczech, zależy od wielu faktorów. Liczysię branża, wykształcenie, staż pracy i wiele więcej. Także miejsce zamieszkania nie jest bez znaczenia. Raz w roku portal Gehalt.de publikuje tzw. Gehaltsatlas, czyli atlas wynagrodzeniowy, w którym zawarte są informacje o zarobkach w różnych branżach w Niemczech.
Ile zarabia Dyrektor żłobka w Warszawa? Jeśli spojrzymy na statystyki wynagrodzeń Dyrektor żłobka w Polsce od 15 listopada 2023, przeciętny pracownik zarabia 108 000 zł; dokładniej mówiąc stawka wynagrodzenia to 9000 zł na miesiąc, 2250 zł na tydzień, lub 56,25 zł na godzinę.
Site De Rencontre Dans La Loire 42. darika366 zapytał(a) o 15:47 Ile zarabia kobieta pracująca w żłobku? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:48 zależy od stawki dziennej Pozdrawiam :* 5 0 blocked odpowiedział(a) o 15:48 moja ciocia pracuje w takim niby żłobku i ma jakieś 1200 chyba na rękę 5 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Czasem, aby móc prowadzić własną firmę wcale nie trzeba mieć innowacyjnych pomysłów czy szczególnie znać się na biznesie. Wiele osób doskonale radzi sobie współpracując np. na zasadzie franczyzy. W podobny sposób funkcjonuje np. punkt Lotto. Zarobki związane z jego prowadzeniem co prawda nie należą do bardzo wysokich, ale z pewnością stanowią ważną składową w ogólnym rozrachunku firmy. Choć właściciele kolektur narzekają, że obecne zarobki nie są już tak wysokie jak kiedyś, może się okazać, że to dobry sposób na powiększenie miesięcznych dochodów np. w osiedlowym sklepie. Kolektura Lotto – zarobki Można je spotkać w wielu miejscach. Na stacjach benzynowych, w sklepach niektórych sieci czy w niewielkich sklepikach osiedlowych lub w kioskach. Właściwie jeśli ktoś chce kupić los Lotto, nie musi długo szukać. Właśnie dlatego tak wiele osób zastanawia się ile zarabia właściciel Lotto. Czy to opłacalne i jakie ma przeciętny punkt Lotto zarobki. Na początek warto zaznaczyć, że właścicielem Totalizatora Sportowego, który organizuje loterie jest Skarb Państwa. Znaczna część dochodów, jakie w ten sposób są gromadzone jest przekazywana na wsparcie polskich sportowców. Obecnie kolektura Lotto zarobki ma nieco mniejsze niż jeszcze kilka lat temu ze względu na fakt, że takich punktów pojawiło się bardzo dużo. A co za tym idzie – dochody są dzielone na większą liczbę kolektur. Nie ma też znaczenia, czy dana kolektura często odnotowuje zwycięskie losy. Nawet jeśli kilka razy padły tam wysokie wygrane, punkt Lotto zarobki ma takie same jak inni. Ile zarabia właściciel Lotto? Rzadko zdarza się, że mamy do czynienia z samodzielną kolekturą Lotto. Zarobki z niej najczęściej stanowią jedynie dodatek do innej działalności prowadzonej w danym miejscu. Może to być sklep spożywczy lub np. kiosk z prasą. Ajenci Lotto otrzymują też prowizje od sprzedanych losów. A to oznacza, że jeśli zdarzy się duża kumulacja, ich zarobki w danym miesiącu również będą wyższe. Dlatego też trudno jednoznacznie stwierdzić ile zarabia właściciel Lotto. Najczęściej są to kwoty rzędu kilkuset złotych, rzadziej przekraczają one 1000 zł. Choć oczywiście zdarzają się takie kolektury Lotto zarobki, które znacznie przekraczają średnią. Praca w kolekturze Lotto Wiele osób poszukujących pracy z pewnością natknęło się również na ogłoszenia o pracy w kolekturach. Często są one związane również z innymi usługami, w zależności do konkretnego punktu (np. sprzedaż gazet czy praca na stacji benzynowej lub na wyspie w galerii handlowej). Niestety, praca w kolekturze Lotto zarobki niesie ze sobą raczej na poziomie najniższej krajowej. Nie dla każdego będzie to kusząca perspektywa, choć zdarza się, że ajenci dogadują się z pracownikami na system prowizyjny, co pozwala nieco podnieść pensję. Z drugiej strony nie tylko ważne jest to jakie ma praca w kolekturze Lotto zarobki, ale też jak wygląda ona na co dzień. Dla niektórych pracowników dużą zaletą jest możliwość codziennego obcowania z ludźmi. Ile zarabia prezes Lotto? To również jedno z często pojawiających się pytań. Wiemy już, że Totalizator Sportowy należy do Skarbu Państwa. Trzeba jednak pamiętać, że ma on swojego prezesa, który czuwa nad prawidłowym funkcjonowaniem Totalizatora. Zatem ile zarabia prezes Lotto? Otóż jego zarobki nie są objęte tajemnicą i można znaleźć takie informacje w internecie. Przeważnie jednak nie są to małe kwoty i trzeba przyznać, że zdecydowanie opłaca się być prezesem jakiejkolwiek spółki należącej do Skarbu Państwa. Ile zarabia prezes Lotto? Kwoty te najczęściej przekraczają milion złotych rocznie. Czy zatem opłaca się współpracować z Lotto? Zależy jak do tego podejdziemy. Większość z nas może pomarzyć o pracy prezesa, ale wiele osób może uszczknąć coś dla siebie z tego tortu otwierając własną kolekturę. Zysk nie będzie duży, ale jeśli dysponujemy, choć odrobiną wolnego miejsca w popularnym lokalu, to zdecydowanie warto ją wykorzystać.
Podatku od nieruchomości nie będzie płaciła niepubliczna placówka prowadzona w lokalu od gminy, ale ta w lokalu wynajmowanym np. od przedsiębiorcy już tak. Zmiany wchodzą od 1 stycznia. Rafał Kran doradca podatkowy, menedżer w MDDP / Dziennik Gazeta Prawna Michał Nielepkowicz wspólnik w Thedy & Partners / Dziennik Gazeta Prawna Łukasz Szatkowski ekspert podatkowy, Inventage / Dziennik Gazeta Prawna Wprowadzi je ustawa z 7 lipca 2017 r. o zmianie niektórych ustaw związanych z systemami wsparcia rodzin. Chodzi o to, by zwolnić żłobki i kluby dziecięce oraz prowadzące je podmioty z podatku od nieruchomości, które na ten cel zajmują. Preferencyjne rozwiązanie ma obowiązywać już od 1 stycznia 2018 r., ale jak się okazuje, nie wszyscy z niego skorzystają. A wskazane niedopatrzenie to niejedyny błąd ustawodawcy. Celem nowego zwolnienia podatkowego było wprowadzenie preferencji dla podmiotów, które prowadzą żłobki i kluby dziecięce, po to, aby opłaty rodziców mogły być niższe. – Cel jak najbardziej szczytny i należy go ocenić pozytywnie. Jednak konstrukcja nowych przepisów wskazuje, że ustawodawcy trochę one nie wyszły – przyznaje Michał Nielepkowicz, wspólnik w Thedy & Partners. Nowe zwolnienie dla żłobków zostanie bowiem wprowadzone do art. 7 ust. 2 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Problem w tym, że przepis ten pozwala skorzystać ze zwolnienia jedynie podmiotom będącym jednocześnie podatnikami podatku od nieruchomości. – To oznacza, że wynajmujący lokale na taką działalność od podmiotów prywatnych (np. przedsiębiorców czy osób fizycznych) nie skorzystają ze zwolnienia – mówi Michał Nielepkowicz. Jak dodaje dr hab. Bogumił Pahl z Katedry Prawa Finansowego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, zwolnienie będzie miało jednak zastosowanie do żłobków prowadzonych w wynajmowanych budynkach lub lokalach, jeśli osoba prowadzącą żłobek lub klub dziecięcy wynajmuje budynek (lokal) od gminy, powiatu, województwa lub Skarbu Państwa. Potwierdza to również dr hab. Rafał Dowgier z Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku. – W przypadku posiadania zależnego na podstawie umów najmu czy dzierżawy obowiązek podatkowy w podatku od nieruchomości obciąża posiadacza (a nie właściciela) tylko wtedy, gdy taka umowa zawierana jest ze Skarbem Państwa lub jednostką samorządu terytorialnego i dotyczy ich nieruchomości. Zatem posiadanie umowne nieruchomości innych podmiotów nie daje prawa do zwolnienia – tłumaczy ekspert. Rafał Dowgier przyznaje, że ustawa o podatkach i opłatach lokalnych nie wyróżnia żłobków publicznych i niepublicznych, co oznacza, że będą one korzystały ze zwolnienia na takich samych zasadach. Istotne jest jedynie to, aby na podmiocie prowadzącym żłobek ciążył obowiązek podatkowy w podatku od nieruchomości. – Ze zwolnienia nie będą więc mogły skorzystać np. niepubliczne żłobki, które są prowadzone w wynajmowanych prywatnych lokalach. Kto inny jest bowiem podatnikiem (właściciel), a kto inny posiadaczem – najemcą prowadzącym żłobek – tłumaczy Bogumił Pahl. Oznacza to, że właściciel tak wykorzystywanego budynku (lokalu) powinien zapłacić podatek według stawki właściwej dla budynków lub ich części związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. – Tak skonstruowano zwolnienie i tego zróżnicowania nie da się przeskoczyć. Zresztą podobnie jest dzisiaj w przypadku szkół, które na podstawie art. 7 ust. 2 pkt 2 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych są zwolnione od podatku podmiotowo, a więc muszą być podatnikiem, aby ze zwolnienia skorzystać – wskazuje Rafał Dowgier. Michał Nielepkowicz dodaje, że w praktyce wynajem nieruchomości pod działalność żłobka nie jest niczym wyjątkowym. Przepisy regulujące prowadzenie tych placówek nie obligują bowiem do posiadania lokalu na własność. Wynajem jest jak najbardziej dopuszczalny. Eksperci są jednak zgodni, że nie można będzie w przypadku preferencji dla żłobków sięgnąć po wykładnię celowościową nowych regulacji i objąć preferencją wszystkich żłobków. – Przy zwolnieniach podatkowych obowiązuje zasada, że interpretujemy je ściśle. Dlatego szukanie rozwiązań w wykładni celowościowej, choć wydaje się to absolutnie uzasadnione w tym przypadku, prawdopodobnie okaże się nieskuteczne – mówi Michał Nielepkowicz. Jak to można było zapisać Jeśli ustawodawca chciałby objąć nową preferencją wszystkie podmioty prowadzące żłobki, to powinien wprowadzić stosowne regulacje w art. 7 ust. 1 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, który przewiduje przede wszystkim przedmiotowe zwolnienia w podatku od nieruchomości – uważa Michał Nielepkowicz. Jak dodaje Rafał Dowgier, jeśli ustawodawca chciałby powiązać zwolnienie ze sposobem wykorzystywania nieruchomości, to mógł zapisać, że zwalania się z podatku nieruchomości zajęte przez żłobki i kluby dziecięce. Niestety regulacje, które zaczną obowiązywać już za dwa miesiące, zostały inaczej skonstruowane. – Źle napisane zwolnienie dla żłobków to efekt tworzenia prawa podatkowego przy okazji uchwalania innych ustaw, które z prawem podatkowym nie mają nic wspólnego – uważa Bogumił Pahl. Tłumaczy, że w art. 7 ust. 2 pkt 2a ustawy o podatkach i opłatach lokalnych ustawodawca wskazuje, że zwolnione są „nieruchomości”. Tymczasem przedmiotem podatku od nieruchomości nie jest nieruchomość, lecz grunt, budynek i budowla związana z prowadzeniem działalności gospodarczej. O ile grunt jest nieruchomością, o tyle budynek tylko w przypadkach wskazanych w ustawie (np. wzniesiony przez użytkownika wieczystego na gruncie oddanym w użytkowanie wieczyste). Z kolei budowla nie jest nieruchomością. – Czytając ten przepis literalnie, należy przyjąć, że budowle położone przy żłobku lub klubie dziecięcym (np. ogrodzenie budynku, parking przed żłobkiem) podlegają opodatkowaniu niezależnie od tego, kto jest ich właścicielem – dodaje Bogumił Pahl. Ale to byłoby absurdalne. Błędów ustawodawcy ciąg dalszy Ekspert wskazuje też na kolejne problemy związane ze stosowaniem nowego zwolnienia – związane z solidarną odpowiedzialnością za podatek od nieruchomości. Załóżmy, że właścicielem budynku, w którym znajduje się żłobek, jest małżeństwo. Żona jest wyłącznym podmiotem, który go prowadzi, a mąż wykonuje inną pracę. – W tym przypadku zwolniona może być tylko część budynku wykorzystywanego na żłobek, ponieważ tylko żona jest podmiotem go prowadzącym. Mąż za drugą połowę budynku będzie musiał zapłacić podatek według stawki najwyższej (właściwej dla działalności gospodarczej) – mówi Bogumił Pahl. Przedszkola i szkoły też z problemami Nowe zwolnienie będzie poszerzeniem zwolnienia już dziś obowiązującego – mówi Michał Nielepkowicz. Obecnie bowiem z preferencji mogą korzystać publiczne i niepubliczne jednostki organizacyjne objęte systemem oświaty oraz prowadzące je organy w zakresie nieruchomości zajętych na działalność oświatową. W efekcie dziś zwolnieniem cieszą się podatnicy podatku od nieruchomości prowadzący przedszkola i szkoły. Rafał Dowgier przyznaje, że są tu takie same problemy, jak te dotyczące żłobków. Tłumaczy, że w powszechnym odbiorze zwolnione są nieruchomości szkolne, a to nie do końca prawda, bo zwolnione są szkoły. – Różnica sprowadza się do tego, że np. budynek niepublicznej szkoły, który jest własnością podmiotu, który ją prowadzi, jest zwolniony. Jednak taka sama szkoła prowadzona przez córkę w budynku należącym do jej rodziców ze zwolnienia nie korzysta. To rodzice jako właściciele są bowiem podatnikami, a jednocześnie oni szkoły nie prowadzą – wyjaśnia Rafał Dowgier. Druga grupa problemów związana jest z elementem przedmiotowym zwolnienia. Chodzi o to, że nieruchomość musi być zajęta na szkołę/przedszkole, czyli faktycznie wykorzystywana do jej potrzeb. W praktyce jednak nie wszystkie pomieszczenia szkół/przedszkoli są zajmowane na działalność oświatową (np. sanitariaty, korytarze, magazynki). – Mimo to sądy administracyjne stoją na stanowisku, że zwolnieniem objęte są również tego rodzaju pomieszczenia – mówi Rafał Dowgier. Kolejny problem dotyczy pomieszczeń szkolnych (np. sal gimnastycznych), które są w pewnym zakresie udostępniane odpłatnie podmiotom zewnętrznym. – Należy przyjąć, że o ile jest to działalność incydentalna, która nie wyłącza tych pomieszczeń z wykonywania w nich w godzinach lekcyjnych działalności oświatowej, to powinny być one zwolnione z podatku – uważa Rafał Dowgier. Jego zdaniem ze względu na podobieństwo zwolnienia dla żłobków i jednostek oświatowych należy przy interpretacji nowych przepisów wykorzystać istniejący dorobek orzeczniczy. Bogumił Pahl przyznaje, że właściciel budynku (lokalu) zajętego na prowadzenie żłobka lub klubu dziecięcego będzie musiał zapłacić podatek według stawki najwyższej, właściwej dla działalności gospodarczej. Uzasadnione jest to tym, że prowadzenie żłobka lub klubu dziecięcego stanowi regulowaną działalność gospodarczą w rozumieniu ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. – Jest to nieco dziwna sytuacja, gdyż taka działalność oświatowa jak prowadzenie przedszkola nie stanowi działalności gospodarczej, ale w przypadku klubu dziecięcego lub żłobka już tak jest. Nie widzę w tym rozróżnieniu racjonalnych podstaw – ocenia ekspert. Kłopot także dla portów i infrastruktury kolejowej Od 2018 r. w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych będziemy mieli 25 kategorii zwolnień. – Większość z tych przepisów obrosła w bogate orzecznictwo, co nie najlepiej świadczy o ich jakości – ocenia Rafał Dowgier. Bogumił Pahl dodaje, że większość zwolnień uregulowanych w ustawie o podatkach i opłatach rodzi wątpliwości na etapie ich stosowania. – Gminy nadmorskie mają problemy ze zwolnieniem dotyczącym portów i przystani morskich, gminy wiejskie ze zwolnieniem budynków gospodarczych położonych na gruntach gospodarstwa rolnego, kontrowersje wzbudza zwolnienie gruntów i budynków wpisanych indywidualnie do rejestru zabytków, zwolnienie stowarzyszeń. Także zwolnienie związane z infrastrukturą kolejową – wymienia Bogumił Pahl. Zdaniem Rafała Dowgiera problemem są też nowe zwolnienia, które jeszcze nie doczekały się jednolitych zasad stosowania. Wiele kontrowersji wzbudziła np. zmiana zwolnienia dla infrastruktury kolejowej. Te sprawy sądy administracyjne dopiero jednak będą rozstrzygać. – Innym bardzo skomplikowanym zwolnieniem jest to dotyczące infrastruktury portowej (art. 7 ust. 1 pkt 2 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych). Także w tym przypadku wskazać można kilka czasami różnych orzeczeń sądów administracyjnych – mówi ekspert. Wątpliwości budzą też proste zwolnienia, np. budynków gospodarczych na podstawie art. 7 ust. 1 pkt 4 ww. ustawy. – Powierzchowna lektura przepisów prowadzi do wniosku, że np. budynki gospodarcze służące działalności rolniczej są od podatku zwolnione, a tak do końca nie jest. Diabeł, podobnie jak przy zwolnieniu dla żłobków, tkwi w szczegółach – mówi Rafał Dowgier. – Ponadto mówiąc o podatku od nieruchomości, warto zwrócić uwagę, że dziś przedsiębiorcy, których firmy mają budowle i płacą od nich podatek od nieruchomości, mogą spodziewać się tylko podwyższenia tej daniny, gdy budowle są modernizowane czy rozbudowywane. Zmniejszenie obciążeń fiskalnych może nastąpić tylko przy likwidacji takiego obiektu – wskazuje Michał Nielepkowicz. Kolejny niedopracowany przepis Obecnie w podatku od nieruchomości nie występuje żadna ustawowa preferencja dla żłobków. Zmieni się to od 2018 r., kiedy zacznie obowiązywać nowe zwolnienie. Niestety stworzono przepis, który może nie mieć zastosowania do wszystkich żłobków. Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych doczeka się zatem kolejnego niefortunnego zapisu. Preferencja dla żłobków została wprowadzona ustawą z 7 lipca 2017 r. o zmianie niektórych ustaw związanych z systemami wsparcia rodzin. Zgodnie z nowym art. 7 ust. 2 pkt 2a ustawy o podatkach i opłatach lokalnych z podatku będą zwolnione „żłobki i kluby dziecięce oraz prowadzące je podmioty, w zakresie nieruchomości zajętych na prowadzenie żłobka lub klubu dziecięcego”. Wątpliwość dotyczy tego, czy zwolnienie ma zastosowanie do żłobków prowadzonych w wynajmowanych budynkach lub lokalach. Projekt przygotowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, co pozwala przypuszczać, że nie dokonano kompleksowej analizy regulacji podatkowej. Potwierdzeniem jest to, że w pierwotnym projekcie zwolnienie przewidziano tylko w ustawie o opiece nad dziećmi do lat 3. Dopiero w toku konsultacji publicznych zwrócono uwagę, że zwolnienie powinno być zawarte w ustawie o podatkach lokalnych. Do treści zwolnienia uwag już nie wniesiono. Nowe zwolnienie znalazło się w katalogu zwolnień podmiotowych (art. 7 ust. 2 ustawy podatkach i opłatach lokalnych). Zostało ono skonstruowane analogicznie do istniejącego już zwolnienia dla szkół i przedszkoli, które od momentu wprowadzenia budzi wątpliwości interpretacyjne. Ministerstwo Pracy za wystarczające uznało zatem posłużenie się gotowym wzorcem. Trudno uznać to za usprawiedliwienie. Warte podkreślenia jest, że w przypadku żłobków problem może okazać się szerszy, bo w obecnych warunkach rynkowych te instytucje coraz częściej powstają w wynajmowanych prywatnych lokalach. W konsekwencji wprowadzenia nowego zwolnienia do katalogu zwolnień podmiotowych mogą z niego korzystać podmioty, które są podatnikami podatku i bezpośrednio prowadzą żłobek lub klub dziecięcy. Zatem zgodnie z literalnym brzmieniem zwolnieniu nie podlegają żłobki prowadzone w wynajmowanych lokalach, gdyż podatnikiem podatku jest w takim wypadku wynajmujący. Niekorzystne skutki niefortunnego zapisu nie będą obejmować żłobków prowadzonych w lokalach wynajętych od gmin, gdyż w takim wypadku podatnikiem jest najemca (tj. podmiot prowadzący żłobek). Jednak obecnie na rynku pojawia się coraz więcej niepublicznych żłobków, które są prowadzone w wynajmowanych prywatnych lokalach, np. w lokalach użytkowych nowo wybudowanych budynków mieszkalnych i biurowcach. Im zwolnienie może nie przysługiwać. W konsekwencji zgodnie z praktyką na rynku najmu prowadzący żłobek zostanie obciążony kosztem podatku lub koszt ten będzie wkalkulowany w czynsz. Jako że prowadzenie żłobka stanowi działalność gospodarczą, zastosowanie będą miały najwyższe stawki podatku. Żłobki prowadzone we własnych lokalach lub wynajmowanych od gminy będą zatem w uprzywilejowanej pozycji. Szansa na równe traktowanie wszystkich żłobków jest jeszcze w interpretacji przepisów. Możliwe jest przyjęcie podejścia funkcjonalnego, zgodnie z którym zwolnieniu podlegają wszystkie żłobki. Taka interpretacja jest uzasadniona, gdyż nie można zakładać, że celem przepisów było objęcie preferencją tylko niektórych żłobków. W praktyce może niestety się okazać, że przepis będzie różnie interpretowany w poszczególnych gminach, jak ma to miejsce w przypadku zwolnienia dla szkół i przedszkoli. Jeżeli intencją było zwolnienie wszystkich żłobków (i klubów dziecięcych), to wystarczyło zwolnić „nieruchomości zajęte na prowadzenie żłobka lub klubu dziecięcego” i wstawić taką konstrukcję do katalogu zwolnień przedmiotowych (art. 7 ust. 1 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych). Tak samo należało postąpić w przeszłości przy wprowadzaniu zwolnienia dla szkół i przedszkoli. Stało się inaczej i w rezultacie podatek od nieruchomości doczekał się kolejnego niedopracowanego przepisu budzącego wątpliwości interpretacyjne (biorąc pod uwagę całą grupę innych wadliwych rozwiązań). Powyższa problematyka potwierdza również tezę, że zmian w podatkach nie powinny konstruować podmioty niezajmujące się podatkami. ⒸⓅ Stanowisko MF z 2 listopada 2017 r. Za opracowanie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw związanych z systemami wsparcia rodzin odpowiedzialne było MRPiPS. Zwolnienie dla żłobków i klubów dziecięcych oraz prowadzących je podmiotów, w zakresie nieruchomości zajętych na prowadzenie żłobka lub klubu dziecięcego, zostało wprowadzone do ustawy z 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych ustawą z 7 lipca 2017 r. o zmianie niektórych ustaw związanych z systemami wsparcia rodzin. Zwolnienie będzie mogło być stosowane od 1 stycznia 2018 r. Jest to zwolnienie podmiotowo-przedmiotowe. Przysługiwać będzie jednostkom wymienionym w przepisach, tj. żłobkom, klubom dziecięcym oraz prowadzącym je podmiotom, będącym podatnikami podatku od nieruchomości - w zakresie nieruchomości zajętych na prowadzenie żłobka lub klubu dziecięcego. Natomiast zwolnienie to nie będzie przysługiwało w stosunku do nieruchomości zajętych na prowadzenie żłobka lub klubu dziecięcego, od których to nieruchomości podatnikiem nie będzie ten klub lub żłobek (lub prowadzący je podmiot). Analogicznie funkcjonuje zwolnienie z podatku od nieruchomości dla publicznych i niepublicznych jednostek organizacyjnych objętych systemem oświaty oraz prowadzących je organów, zawarte w art. 7 ust. 2 pkt 2 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, którego zakres nie budzi wątpliwości i nie był kwestionowany. Możliwość zastosowania zwolnienia wobec podatnika podatku od nieruchomości wiąże się z faktem ponoszenia przez niego ciężaru ekonomicznego w postaci obowiązku zapłaty podatku od nieruchomości; posiadacze zależni natomiast, co do zasady, nie są podatnikami podatku od nieruchomości (z wyjątkiem posiadania gruntów Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego). Organem odpowiedzialnym za opracowanie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw związanych z systemami wsparcia rodzin było MRPiPS. Stanowisko MRPiPS z 2 listopada 2017 r. Ustawą z dnia 7 lipca 2017 r. o zmianie niektórych ustaw związanych z systemami wsparcia rodzin ( poz. 1428) wprowadzono m. in. zmianę w ustawie z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych ( z 2016 r. poz. 716, 1579 i 1923 oraz z 2017 r. poz. 624 i 1282), a także w ustawie o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3, zgodnie z którą żłobki i kluby dziecięce oraz prowadzące je podmioty będą – od 1 stycznia 2018 r. – zwolnione z podatku od nieruchomości w zakresie nieruchomości zajętych na prowadzenie żłobka lub klubu dziecięcego, na zasadach określonych w przepisach o podatkach i opłatach lokalnych. Celem ww. zmiany jest obniżenie kosztów prowadzenia żłobków i klubów dziecięcych, niezależnie, czy nieruchomości, na terenie których są prowadzone, należą do podmiotu prowadzącego te instytucje, czy też wynajęte od innych podmiotów. Podstawą do zwolnienia właściciela nieruchomości z ww. podatku będzie zatem okoliczność, że na terenie danej nieruchomości prowadzony jest żłobek lub klub dziecięcy. Zwolnienie z podatku od nieruchomości obejmować będzie nieruchomość w takiej części, w jakiej zajęta jest na prowadzenie żłobka lub klubu dziecięcego. O czym jeszcze pamiętać i teraz, i w 2018 roku Zbliża się koniec roku, a więc okres, w którym przedsiębiorcy podsumowują poczynione w ostatnich miesiącach inwestycje. Wszystko dlatego, że dla budowli ukończonych w 2017 r. obowiązek podatkowy powstaje 1 stycznia 2018 r. Trzeba więc określić wartość budowli powstałych w ramach inwestycji, od której płacony będzie podatek od nieruchomości. Przepisy o podatku od nieruchomości odsyłają w tym zakresie do przepisów ustaw o podatkach dochodowych, z zastrzeżeniem, że podstawą opodatkowania podatkiem od nieruchomości będzie wartość początkowa budowli, bez uwzględniania odpisów amortyzacyjnych. Co to oznacza w praktyce? Planując inwestycje w budowle, przedsiębiorca musi zakładać, że przez cały okres życia takiego obiektu będzie płacił podatek od tej samej, ustalonej na początku wartości. Gdybyśmy przykładowo założyli okres wykorzystywania inwestycji na 50 lat (przyjmując, że jest to w całości budowla), to poniesiemy nakłady na tę inwestycję, a drugie tyle przez 50 lat wpłacimy do kasy gminy z tytułu podatku od nieruchomości (2 proc. stawki podatku od nieruchomości x 50 lat = 100 proc.). Problemem jest zatem ustalanie podstawy opodatkowania według wartości początkowej budowli bez pomniejszania jej o odpisy amortyzacyjne. Budzi to ogromny sprzeciw przedsiębiorców. Żyjemy bowiem w swoistej fikcji, gdyż środek trwały, który jest amortyzowany i stanowi budowlę, cały czas podlega opodatkowaniu od tej samej początkowej wartości, choć budowla się zużywa i jej realna wartość – czy to rynkowa, czy widniejąca w księgach firmy – jest mniejsza. Praktycznie realna wartość, jaką dana budowla reprezentuje po okresie amortyzacji, bardzo często jest bliska zeru. Obrazując ten problem przykładem: przedsiębiorca wybudował 10 lat temu budowlę. Mogą to być różne inwestycje, np. droga, parking czy zbiornik przeciwpożarowy na wodę, do posiadania którego zobowiązują przepisy przeciwpożarowe, zbiornik na gazy wykorzystywane w produkcji towarów firmy. Wartość tej budowli to 5 mln zł. Podatek od nieruchomości od takiej wartości to 100 tys. zł rocznie. Wszystko dlatego, że maksymalna stawka podatku od budowli to 2 proc. i żadne gminy tej wartości nie obniżają. Mija 10 lat i podatnik nadal płaci podatek od wartości 5 mln zł. Mimo że realna wartość takiej budowli jest oczywiście już niższa. Wyjątkiem będzie sytuacja, gdy podatnik dokona modernizacji posiadanej budowli. Może ją przecież rozbudować czy unowocześnić. Wówczas wartość takiego obiektu wzrośnie, a w konsekwencji w górę pójdzie podatek. Czy są zatem sytuacje, gdy podatek zostałby obniżony? Tak, gdy budowli się pozbędziemy, a więc sprzedamy ją lub zlikwidujemy. Jeśli zatem posiadane budowle w działalności przedsiębiorcy są niezbędne, to podatnik musi liczyć się z tym, że przez cały okres ich wykorzystywania będzie płacił podatek w wysokości zależnej od wartości obiektu nowego, mimo że obiekt ten się zużywa. Przedsiębiorcy nie rozumieją tej sytuacji. Od lat postulują zmianę tych przepisów, a dokładnie ich urealnienie. Chodzi o wprowadzenie zasady, aby przy określaniu wartości budowli uwzględniać dokonane odpisy amortyzacyjne. Dzięki temu podstawa opodatkowania byłaby malejąca, a podatek odzwierciedlałby realną księgową wartość danego obiektu. Podatnicy wciąż mają nadzieję, że w kolejnym roku ich głos się przebije. Jest jeszcze czas na zmianę przepisów. Dla przedsiębiorców oznaczałoby to często pozostawienie znacznych środków w firmie, które mogliby przeznaczyć... choćby na modernizację posiadanych budowli. Termin składania deklaracji podatkowych dotyczących podatku od nieruchomości upływa z końcem stycznia danego roku. Często jeszcze w grudniu rozliczane są inwestycje w nowy majątek, co umożliwia podmiotom przyjęcie ich do ewidencji i naliczanie amortyzacji z początkiem kolejnego roku. Warto wykorzystać pozostały czas na przygotowanie się do poprawnego rozliczenia, na przykład zachęcając księgowego do odwiedzenia nieruchomości. Mimo wielokrotnego poruszania tego tematu przez ekspertów nadal częstym przypadkiem jest ujmowanie w ewidencji księgowej pod jedną pozycją (tj. jako jeden środek trwały) kompleksu różnych obiektów budowlanych. Przykładem może być nowa oczyszczalnia ścieków. Bardzo często bowiem w ramach takiej inwestycji powstają budynki, budowle i oczywiście urządzenia techniczne, które jako urządzenia budowlane mogą także podlegać opodatkowaniu. Ujęcie tych obiektów w dokumentacji jako jeden środek trwały niemal na pewno spowodowuje problemy dla służb odpowiedzialnych za przygotowanie deklaracji podatkowych z ustaleniem wartości budowli do podatku od nieruchomości. Każdy z obiektów powinien być bowiem rozliczony oddzielnie, ponieważ Klasyfikacja Środków Trwałych nie jest podstawą do ustalania przedmiotu opodatkowania w podatku od nieruchomości. Zatem nie zawsze środek trwały jest tożsamy z przedmiotem opodatkowania, a wówczas w celu prawidłowego naliczenia podatku od nieruchomości należy wyodrębnić z danego środka wartość budowli lub określić powierzchnię budynku. Na przełomie lat często pojawiają się także wątpliwości z ustaleniem terminu, od którego należy zgłaszać do opodatkowania nowe budynki lub budowle. Czy gdy pozwolenie na użytkowanie wpłynie na początku stycznia, to oznacza to, że obiekt powstał właśnie w tym miesiącu i mamy jeszcze czas na ich opodatkowanie? Przepisy podatkowe mówią, że podatek należy płacić, począwszy od kolejnego roku po zakończeniu budowy lub po rozpoczęciu użytkowania obiektu (jeśli nastąpiło to szybciej). Wątpliwości dotyczą ustalenia, co należy uznać za datę zakończenia budowy. Podatnicy zazwyczaj starają się liczyć ją właśnie od daty uzyskania pozwolenia na użytkowanie i często udaje im się przekonać do tego fiskusa. Niektórzy próbują nawet odnosić się do daty przyjęcia środka do ewidencji księgowej jako środek trwały, co bywa karkołomne. Jednakże organy podatkowe mają czasem inne podejście i nakazują korektę zeznań podatkowych ze szkodą dla stanu konta właściciela i czasu służb księgowych. Paradoksalnie wiele problemów z ustaleniem właściwych danych dotyczących nieruchomości potrzebnych do wypełnienia deklaracji podatkowej nie wynika z nieznajomości przepisów lub pazerności fiskusa, ale z nieznajomości rozliczanych obiektów przez służby księgowe. W praktyce zawodowej często mam do czynienia z sytuacją, w której osoby z działu księgowego nie wiedzą, jak w rzeczywistości wygląda nieruchomość, którą obsługują podatkowo. Nie mam tu na myśli wiedzy technicznej lub budowlanej, lecz bardzo podstawową wiedzę, którą można posiąść po krótkim zwiedzeniu i obejrzeniu danej nieruchomości. Ograniczenie się bowiem tylko do przewertowania dokumentów księgowych może prowadzić do sytuacji, w której np. opodatkowany zostanie budynek, który został wyburzony kilka lat wcześniej, ale ktoś zapomniał wystawić dokument likwidacji. Wyjście służb księgowych od czasu do czasu zza biurek i oględziny nieruchomości mogą pomóc uniknąć wielu niezgodności i błędów w rozliczeniach. Jeśli firma ma kilka nieruchomości zlokalizowanych w różnych gminach, to warto spróbować odwiedzić największą z nich przynajmniej raz w roku, np. przed złożeniem w styczniu corocznej deklaracji podatkowej. Ustawa z 7 lipca 2017 r. o zmianie niektórych ustaw związanych z systemami wsparcia rodzin ( poz. 1428). Ustawa z 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych ( z 2017 r. poz. 1785). Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję
Rodzice chcący jak najszybciej wrócić do pracy, najczęściej decydują się na umieszczenie swojej pociechy w żłobku. Do wyboru mamy dwie możliwości – żłobek publiczny oraz żłobek prywatny. Czym się od siebie różnią? Ile może nas kosztować umieszczenie dziecka w żłobku prywatnym? Czy żłobek publiczny jest rzeczywiście darmowy?Co wybrać – żłobek prywatny czy państwowy?Ile kosztuje żłobek państwowy?Ile kosztuje żłobek prywatny?Jakie są alternatywy dla żłobków?Co wybrać – żłobek prywatny czy państwowy?Wybór między żłobkami może być dosyć trudny, a rodzice szukający odpowiedniej placówki głowią się nad tym, co będzie lepsze dla ich pociechy. Zdania są najczęściej podzielone, jednak utarło się przekonanie, że żłobki publiczne to typowe przechowalnie o niezbyt wysokiej jakości opieki. Żłóbki prywatne zdecydowanie górują na tym polu, jednocześnie jednak są o wiele droższe, choć opieka w nich i jakość usług zazwyczaj są lepsze. Narosło przy tym oczywiście wiele mitów, łącznie z tym, że to jedyna możliwość na umieszczenie tak małego dziecka, co nie jest jest jednak to, by przed wyborem odpowiedniego żłobka dla dziecka, dokładnie sprawdzić daną placówkę – nie tylko pod kątem kosztów, ale i jakości usług, jakie są na jej temat opinie, porozmawiać z pracownikami i sprawdzić jakie warunki panując w budynku. Wbrew pozorom, żłobki publiczne nie są wcale darmowe i też kosztują. Ile konkretnie? Ile zapłaci się w żłobku państwowym, a ile w prywatnym?Ile kosztuje żłobek państwowy?Wbrew powszechnemu mitowi, żłobki państwowe wcale nie są darmowe, a koszty związane z opieką nad dzieckiem mogą wynieść nawet kilkaset złotych miesięcznie. Mówi o tym zapis prawa, który ustala zakres kosztów, jakie mogą pobierać od rodziców. Płaci się więc nie tylko za sam pobyt, który zazwyczaj kosztuje ok 2 – 4 zł za każdą godzinę, jak i za posiłki dla dzieci, z cenie około 6 zł za każdy dzień. To sprawia, że miesięczny koszt pobytu dziecka w żłobku państwowym, może wynieść nas nawet około 600 zł! Jak się okazuje, wcale tak tanio nie jest. Co istotne, cenę za pobyt i posiłki z góry ustalane są przez władze kosztuje żłobek prywatny?Żłobki prywatne z założenia są płatne, choć wysokość opłat za pobyt dziecka może być zróżnicowany, w zależności od miejsca zamieszkania. Wbrew pozorom, koszty pobytu dziecka w takiej placówce prywatnej, wcale nie musi być droższy od placówki państwowej, a czasem zdarza się, że nawet wychodzi taniej. Jeżeli chodzi o wysokość opłat, zaczynają się one już od około kilkuset złotych miesięcznie, a mogą sięgać nawet kilku tysięcy, w zależności od wielkości miasta. Jak więc widać, koszty pobytu dzieci w żłobku prywatnym i państwowym są dosyć są alternatywy dla żłobków?Żłobki oczywiście nie są jedyną możliwością, z jakiej mogą skorzystać rodzice. Alternatywą jest zatrudnienie opiekunki do dziecka, założenie żłobka domowego, albo oddanie dziecka pod opiekę dziadków. Zanim więc zdecydujemy się na żłobek, warto jest pomyśleć nad innymi opcjami i sprawdzić, co będzie w naszym przypadku najkorzystniejsze, a przede wszystkim, co będzie najlepsze dla naszego dziecka.
Właściwie nauczycielka nauczania przedszkolnego może liczyć na zarobki w granicach 2200 do 3000 zł brutto miesięcznie. Średnio zarabia około 2500 zł. Kiedy pracuje w przedszkolu państwowym, jako iż jest to instytucja publiczna, może liczyć na umowę o pracę i inne benefity z tym związane. Zarobki nauczyciela pracującego w przedszkolu wynoszą średnio 3590 złotych brutto. Pensje nauczycieli są jednak uzależnione od danej placówki i stażu pracy. Osoba na tym stanowisku może liczyć na dodatkowe wynagrodzenie roczne w wysokości jednej pensji netto. Contents1 Ile zarabia nauczyciel w przedszkolu 2022?2 Ile zarabia nauczyciel przedszkola na rękę?3 Ile zarabia przedszkolanka w prywatnym przedszkolu 2021?4 Ile zarabia nauczyciel w zerówce?5 Ile zarabiają nauczyciele 2022?6 Ile będzie zarabial nauczyciel w 2022?7 Ile zarabia pomoc nauczyciela w przedszkolu 2021?8 Ile zarabia nauczyciel w żłobku?9 Ile zarabia pomoc nauczyciela w przedszkolu prywatnym 2022?10 Ile zarabia właściciel prywatnego przedszkola?11 Ile zarabia pomoc w przedszkolu prywatnym?12 Ile się zarabia na budowlance?13 Ile zarabia przedszkolanka po licencjacie?14 Ile zarabia nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej? Ile zarabia nauczyciel w przedszkolu 2022? Nauczyciel stażysta – 3079 zł Nauczyciel kontraktowy – 3167 zł Nauczyciel mianowany – 3597 zł Nauczyciel dyplomowany – 4224 zł Ile zarabia nauczyciel przedszkola na rękę? nauczyciel stażysta – 2949 zł; nauczyciel kontraktowy – 3 034 zł; nauczyciel mianowany – 3445 zł; nauczyciel dyplomowany – 4046 zł. Ile zarabia przedszkolanka w prywatnym przedszkolu 2021? Przedszkolanka – przeciętne zarobki na tym stanowisku to 3 710 zł brutto miesięcznie (2 670 zł brutto miesięcznie), czyli 1 700 zł (-31%) mniej niż wynosi aktualnie średnie wynagrodzenie w Polsce. Przedszkolanka to stanowisko, na którym można oczekiwać początkowego wynagrodzenia w wysokości 3 420 zł. Ile zarabia nauczyciel w zerówce? nauczyciel stażysta: 2949 zł brutto (2 397,56 zł netto), nauczyciel kontraktowy: 3 034 zł brutto (2 466,67 zł netto), nauczyciel mianowany: 3 445 zł brutto (2 800,81 zł netto), nauczyciel dyplomowany: 4 046 zł brutto (3 289,43 zł netto). Ile zarabiają nauczyciele 2022? Jeszcze inaczej wygląda wynagrodzenie nauczyciela mianowanego – tu obserwujemy wzrost o 152 zł, z 3445 zł na 3597 zł brutto. W przypadku nauczycieli dyplomowanych podwyżka wyniesie 178 zł brutto, a pensja to 4224 zł (podniesienie z poziomu 4046 zł brutto). Ile będzie zarabial nauczyciel w 2022? nauczyciel stażysta – 3079 zł nauczyciel kontraktowy – 3167 zł nauczyciel mianowany – 3597 zł nauczyciel dyplomowany – 4224 zł Ile zarabia pomoc nauczyciela w przedszkolu 2021? Miesięczne wynagrodzenie całkowite (mediana*) na tym stanowisku wynosi 3 200 PLN brutto. Co drugi asystent nauczyciela przedszkola otrzymuje pensję od 3 000 PLN do 3 870 PLN. 25% najgorzej wynagradzanych asystentów nauczyciela przedszkola zarabia poniżej 3 000 PLN brutto. Ile zarabia nauczyciel w żłobku? Większość osób pracujących w tym zawodzie zarabia od 2620 do 3300 zł brutto. Podjęcie pracy w każdym żłobku związane jest z koniecznością spełnienia przez kandydata wymagań wskazanych w ustawie o opiece nad dziećmi do lat 3 z dnia 4 lutego 2011. Ile zarabia pomoc nauczyciela w przedszkolu prywatnym 2022? Stanowisko pomocy nauczyciela znajduje się w VI grupie zaszeregowania płacowego. Oznacza to, że minimalny poziom wynagrodzenia zasadniczego wynosi obecnie zł (od 1 stycznia 2022 r. wyniesie zł). Ile zarabia właściciel prywatnego przedszkola? W myśl nowych przepisów od 1 stycznia 2018 r. dyrektorzy publicznych szkół i przedszkoli oraz prywatnych przedszkoli, które przystąpiły do powszechnej gminnej rekrutacji, mogą zarabiać maksymalnie 12,7 tys. zł brutto (wcześniej zdarzało się, że z pieniędzy z dotacji wypłacali sobie po 50 tys. zł pensji). Ile zarabia pomoc w przedszkolu prywatnym? Bardzo ważną kwestią w każdej pracy są zarobki. Średnie miesięczne wynagrodzenie pomocnika nauczyciela w przedszkolu wynosi około 3000 złotych brutto – oznacza to, że co druga osoba zatrudniona na tym stanowisku otrzymuje pensję z przedziału 2700-3600 złotych. Ile się zarabia na budowlance? Zarobki budowlańców. Według danych GUS za 2021 r. zarobki w branży budowlanej były raczej przeciętne. Średnia pensja nie przekracza 6 tys. zł brutto – a to oznaczałoby, że w budowlance zarabia się podobnie jak w branży edukacyjnej, czy w przetwórstwie przemysłowym. Ile zarabia przedszkolanka po licencjacie? Miesięczne wynagrodzenie całkowite (mediana*) na tym stanowisku wynosi 3 590 PLN brutto. Co drugi nauczyciel wychowania przedszkolnego otrzymuje pensję od 3 260 PLN do 4 130 PLN. 25% najgorzej wynagradzanych nauczycieli wychowania przedszkolnego zarabia poniżej 3 260 PLN brutto. Ile zarabia nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej? Miesięczne wynagrodzenie całkowite (mediana*) na tym stanowisku wynosi 4 260 PLN brutto. Co drugi nauczyciel nauczania początkowego otrzymuje pensję od 3 530 PLN do 5 280 PLN. 25% najgorzej wynagradzanych nauczycieli nauczania początkowego zarabia poniżej 3 530 PLN brutto.
ile zarabia właściciel żłobka